Od chwili kiedy zaczęła się moja przygoda z decoupage chciałam jednego.
Ja nawet pamiętam tę chwilę. Poznań - ul. św Czesława. Kreatywnie.
Stał tam taki manekin i zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Bez wzajemności co prawda ale z mojej strony była to miłość czysta i pożądliwa.
Przez długi czas uważałam że nie mam zdolności by go zrobić. W końcu zakupiłam niewielki manekinek z papier mache ... który przeleżał dłuugi czas w szafie.
Ale jakiś miesiąc temu ... dorosłam lub dojrzałam do zrobienia go. Zużyłam wszystkie guziki jakie miałam na papierze klasycznym. Troszkę konturówki.
Bardzo rzadko podobają mi się moje prace ale akurat z tego manekina jestem zadowolona :)
A niedawno temu ... zrobiłam jak najbardziej pełnowymiarowy manekin :) znaczy rozmiar 38 ( ale z małym biustem ;) ) ale to historia na zupełnie inny wpis :)