Kiedy myślę o mojej babci jedną z stałych rzeczy jakie przypisuję do jej osoby był wiszący na ścianie kalendarz kartkowy - co dzień biegłam do niej by zerwać kolejną kartkę i przeczytać co to też na niej jest takiego.
Babcia jako podkładkę pod ten kalendarz używała innego listkowego który zostawał z poprzedniego roku ( od strażaków czy kominiarza)
A u mnie w pracowni powstała deska pod kalendarz. Właściwie nawet dwie.
Z pierwszą nie było problemu bo kiedy zobaczyłam róże wiedziałam że deska będzie ze spękaniami jednoskładnikowymi.
( nie mam miejsca w pracowni z dobrym światłem :/ )
O drugiej desce zadecydowały koleżanki z lokalów obok ( mamy wspólne zaplecze więc one wspomagają się mną a ja nimi ). Miała być lawenda bo lawenda jest przecież taka ładna.
Ja już tu kilka razy pisałam że za lawendą jako motywem nie przepadam. Trzy dni chodziłam mając gdzieś tam z tyłu głowy że nie przekonam ich do innego kwiatka ( no wiecie ... takie wyzwanie). W końcu stwierdziłam że jeżeli ja lubię te moje postarzenia to może uda mi się je połączyć z lawendą. I tak to oto powstała deska pod kalendarz numer dwa.
Przypominam że u mnie obecnie znajduje się PODAJ DALEJ i szukam dwóch chętnych osób które po otrzymaniu ode mnie upominków ogłoszą na swoim blogu dalsze rozdanie.
Ślicznie wykonane te deseczki. :)
OdpowiedzUsuńobie deseczki piękne :) ale ponieważ bardzo lubię lawendę do druga bardzo bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękne, w szczególności ten z lawendą:)
OdpowiedzUsuńdeseczki są śliczne ale ta lawendowa zwłaszcza mnie urzekła
OdpowiedzUsuńp.s. jeśli szukasz nadal chętnych do Podaj Dalej to ja się zapiszę :)
Śliczne są te podkładki, ja się zapisałam na podaj dalej w którymś z poprzednich postów :)
OdpowiedzUsuń