sobota, 10 listopada 2012

pracowity tydzień

Wiele rzeczy zostało pchniętych do przodu. Wiele ukończyło swój bieg.
Wzięłam się za koraliki chociaż nie wiem czy to dobry pomysł. Wykańczanie decu jest bardziej czasochłonne. Więc od dziś stop - powód jest znaczący - skończyła się żyłka ( obie) i nitka i nie mam na czym wyplatać. Muszę szybko złożyć nowe zamówienie.
Zresztą niestety tak jest że czasem jest pomysł jest chęć ale brak koralików. Tak jak wczoraj kiedy wykańczałam naszyjnik łezkami i okazało się że zabrakło mi 6 sztuk :/ zastąpiłam je innymi ale efekt już nie ten... jak przyjdą zamówione będę pruć.




Jak widać nie jest zbyt efektowne. Tak myślę że gdybym dodała spore łezki w kolorze czerwonym ożywiłoby to trochę naszyjnik.







Powstało też kilka bransoletek. Wzięłam na warsztat stary schemat ale trochę go przerobiłam. Teraz bransoletki są sztywniejsze i ładniejsze. Jak widać powstał też "składak" z wiązaniem makramowym i małe coś co rewelacyjnie wygląda na ręce. Dziewczęce nieco infantylne.

Mam tego więcej ale ... zdjęcia nie wyszły a nie chce mi się robić drugi raz :)

3 komentarze:

  1. Ty się robisz coraz bardziej kreatywna w swym działaniu a ja coraz mniej w tym komentowaniu.Podoba się nadal:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiezyswiatko bo lubię się bawić :)

    Vipuniu jeżeli nadal się podoba to oki :) ale prawda taka że mam zaćmienie i nie umiem wymyślić kolejnej :/ a chciałam wziąć udział w konkursie

    Mamon dziękuję za odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń