niedziela, 30 grudnia 2012

przed, teraz, po

Aż nie wiem od czego zacząć.
Wróciłam w każdym razie z wojaży po Polsce. 


Może od soboty której część spędziłam w poznańskiej pracowni Kreatywnie.com podziwiając ( i bardzo dokładnie notując  sobie ) nowe dzieła pani Dorotki. Tym razem na dniu otwartym można było zobaczyć jak postarzyć skrzynkę na klucze. Temat od strony technicznej jest mi znany ale dobrze było sobie przypomnieć to i owo bo medium angelicum ostatni raz używałam wieki temu. No ale o Lacca Scurente to tylko słyszałam a tu mogłam naocznie przekonać się o różnicy między tymi dwoma preparatami.
Drugim tematem były słodkie ciasteczka na słodkim kawałku torcika. Ślinka leciała od samego patrzenia i aż człowiek musiał sobie powtarzać że to karton , farba i pasta volume :) Kiedy  dotrę do moich pudełek to zrobię takie i też się pochwalę a co :)
Zrobiłam też zakupy w to czego mi brakowało ( a szpatułki baardzo po tym jak złamałam ją w gesso :) ) no i dowiedziałam się wielu mądrych rzeczy za które dziękuję. 
No i  poznałam Alicję , którą poznałam na blogu podziwiając jej prace , z którą poznałam się wcześniej na warsztatach ale nie wiedząc że to właśnie ta osoba :D  ( wiem ... zakręcone)


Tuż przed świętami dotarła do mnie wielka paka.
To anielska wymianka organizowana przez Lucynę. Nie wiedziałam kim jest osoba która przygotowuje dla mnie prezent. A dostałam coś o czym ja nie mam absolutnie żadnego pojęcia nawet zielonego.

Dziergane na szydełku anioły i śnieżynki nie mogły nacieszyć moich oczu. Zresztą nie tylko moich bo mężczyzna mój który jeżeli chodzi o rękodzieło rzadko się czymś zachwyca ( a z moich rzeczy to chyba tylko bombkami 3D ) tak długo chodził dookoła tych dwóch aniołków na zbliżeniu aż je zakosił :) ( a potem jeszcze obejrzałam przedstawienie anielskie gdzie owe aniołki były pacynkami :D)  w każdym razie obok gwiazdek ozdobiły nasze drzewko. Mice bardzo dziękuje :)

Ja sama robiłam prezent dla organizatorki wymianki i w mojej paczce można było znaleźć jak na obrazku poniżej. Oczywiście nie postawiłam świecy i nie widać że jest na niej anioł :/ ale mam nadzieję że moje własnoręcznie robione cukierasy z posypką smakowały :)

Cieszę się że wzięłam udział w czymś takim ale realnie stwierdzam że za przeproszeniem  dupa ze mnie. Bo ja sobie pomyślałam że się ukrywamy do końca a potem ogłaszamy i hura - no jak dziecko. Dlatego nie podziękowałam Mice od razu. :( następnym razem będzie człowiek mądrzejszy  i moim zdaniem zrobiłam jakiś taki za skromny...? ech :/  ( końcówka roku i naprawdę zwoje mi się odkręcają i zaczynam myśleć !! )

Plany na przyszłość??
Prawda taka że od 2-3 dni świerzbią mnie ręce i chce mi się coś zrobić. Mam już pewne zamówienie i kolejne a nawet ... na bombki które będę dostarczała przez cały rok aby zamawiający mógł rozłożyć sobie koszty. Mam kilka pomysłów i wiele chęci na naukę nowych technik.

Na razie myślę już o Wielkanocy i zaraz po nowym roku wyciągam jajeczka. Pomysły mam już zanotowane.

W ramach prezentu świątecznego sprawiłam sobie krosno i będę opanowywała technikę tak właśnie robionych koralikowych bransoletek.

Pod koniec stycznia chcę zorganizować swoje pierwsze candy.

Szczęśliwego Nowego Roku 2013!

( nieładnie korzystając z kartki.pl )
życzę wszystkim mnie odwiedzającym samych dobrych dni , inspirujących pomysłów , ciekawych projektów , dalszego rozwoju, ciekawych znajomości i dużo słodyczy :)


czwartek, 20 grudnia 2012

wieszaki

 powstały jako dodatek do kiermaszowych świątecznych bombek. Bo może komuś się spodoba , bo może ktoś kupi na prezent ... i gdyby wszystkie były jak środkowy to by się sprzedały :)
a tak służą u mnie w szafie :)

niedziela, 16 grudnia 2012

na jarmarku w dzień takowy :)

Parafrazując Brzechwę :)

Wszystkim tym którzy trzymali kciuki serdecznie dziękuję.

Jarmark przeszedł moje oczekiwania :) Zwłaszcza organizacyjnie. Wszystko pod kontrolą , jak coś człowiek potrzebował to zaraz znalazł się inny człowiek który brał sprawy w swoje ręce. Każdy z wystawców miał identyfikator co też mi się podobało. Ale najważniejsze chyba były kawa i herbata wydawana za darmo przez organizatora dla wystawców. Przy dzisiejszej pogodzie taki rodzaj troski jak najbardziej wskazany :)

Przyznaję się bez bicia że po kiermaszu w Oświęcimiu nie szalałam z dorabianiem przedmiotów. A dlaczego... bo nie spodziewałam się że zainteresowanie będzie większe. Jeszcze mój mężczyzna mnie uświadomił że poprzednie miasto ma 50 tys ludzi a Krzeszowice zaledwie 10 tys. I tak po 5 godzinach miałam pustki na stole.
Tym razem jak widać stoisko było wielgachne a moich przedmiotów aż za mało. Nauczyłam się też że zawsze powinnam mieć młotek i gwoździe pod ręką :) ( spokojnie potem je wyjęłam )
Spotkałam znajomych w poprzedniego kiermaszu. Nawiązałam nowe znajomości . Nauczyłam się paru nowych rzeczy. Zmokłam i wymarzłam. Spotkałam niezwykle miłych mieszkańców Krzeszowic i okolic jak podejrzewam. Na pewno głęboko w pamięć zapadnie mi pan który nie chciał uwierzyć że sama zrobiłam ikonę , czy panie które prawie pobiły się o ostatnie bombki.Często słyszałam że piękne, ładne , precyzyjne ... no aż głupio pisać jak człowiek wie że to o nim samym :) ale chyba najmilsze było to że można było tam spotkać ludzi którzy potrafią docenić pracę rąk.
A to stoisko moich sąsiadek lewostronnych. Pięknie udekorowane. Wielki wybór ozdób. A i same panie ( które pozdrawiam ciepło ) niezwykle miłe. To one użyczyły mi młotka :) i przypilnowały stoiska kiedy biegałam do WC :) i poczęstowały gorącą herbatą kiedy skończyła się moja :) Mam nadzieję że za rok znów załapię się na krzeszowicki kiermasz i znów je spotkam :)

p.s. do Krzeszowic chciałabym zawitać już w maju kiedy odbywa się Wiosenny Jarmark Tradycji w czasie Majówki Hrabiny Zofii ( już sama nazwa mi się podoba)
p.s.2 niestety ktoś się nie bał i ukradł mi ze stoiska jedną bombkę :(




sobota, 15 grudnia 2012

na szybko - wianek

Spakowana. Jadę w 10 kartonach. ( no krzesło można policzyć jako karton ;) )

A na ostatnią chwilę ( a dokładniej na prośbę córki ) powstał szybki wianek.


Niestety nie sprawdziłam zdjęć a teraz już za późno by powtarzać bo już gdzieś zapakowany. Dlatego pierwsze zdjęcie jest poglądowe :) drugie szczegółowe :)


środa, 12 grudnia 2012

wtorek, 11 grudnia 2012

bombki


Na stoisku było kilka rodzajów bombek. Chyba najbardziej jestem dumna z tego że bardzo często słyszałam "jakie to ładne" lub "jakie to pomysłowe"


Moje ulubione :) Była jeszcze bombka z jeleniem ale sprzedała się zanim zdążyłam zrobić jej zdjęcie. Zresztą owa bańka miała swoich przeciwników jak i zwolenników. Przeciwnicy twierdzili że ładna ale nie mają w rodzinie myśliwego :). Aż w końcu trafiła się pewna starsza pani która uparła się że nie odejdzie od naszego stolika dopóki córka nie kupi jej jelenia :)


Bańki przestrzenne półotwarte cieszyły się powodzeniem ( zwłaszcza wśród dzieci) z jednego powodu. Były najczęściej palcowanymi bombkami :) każdy chciał dotknąć śniegu, domku , drzewek i kamieni.

Dwie bombki wykonane sposobem pani Dorotki na jednym z pokazów w Kreatywnie.com w Poznaniu. One mają swój urok ale prawda taka że przy 3D znikają.

Powód największych achów i ochów. Mnóstwo komplementów jakie to ładne i seria pytań "ale jak pani to zrobiła że to tam jest w środku?? strzykawką? jak statki w butelce? " Niestety nie przewidziałam tego że od tego mrozu całego bańki nam zajdą mgłą :)

Totalny miszmasz przeróżnych wzorów w dwóch formach. Ulubieńcy dzieci.

Bombka w mikrokulkach. Na stoisku miałam tylko jedną i ona bardzo szybko znalazła właściciela. Zapewne miałabym ich kilka ( na niedziele będą ) ale znów nie trzymał klej. Testuję kolejne :)

Styropian , pasta pękająca i sznurek. Wzbudzały spore zainteresowanie wśród ludzi branżowych. Ja byłam zaskoczona że pasty pękające są im nieznane :)


Bańki giganty. Średnica 20 cm. Po otwarciu służą jako opakowanie prezentu ... mimo że same w sobie są prezentem. No i mogę posłużyć po świętach jako tajemna skrytka na dziewczęce skarby :) Wśród wszystkich przedmiotów na stoliku zostały uznane za najbardziej pomysłowe. ( no fakt że nikt inny takich nie miał )


Bańka z wkładką sospeso. Tu to dopiero było pytań :) a skąd ten lód na kwiatkach ... no ludzie jak to skąd? minus 12 było przez większość dnia a ja siedziałam naprzeciwko wejścia :D







poniedziałek, 10 grudnia 2012

nasz pierwszy kiermasz za nami





 Z jednej strony miałyśmy decu ( i tylko tej wielkości stolik zapewniał organizator)
 Na drugim ( naszym osobistym turystycznym) wystawiłyśmy biżutki.
 Przy jednym znudzona Gabi czytała książkę.
 Przy drugim w poszukiwaniu klientów straż trzymała moja siostra.

Cóż ... nie możemy powiedzieć że nie nie jesteśmy zadowolone ale też nie było to chyba to na co liczyliśmy po cichu.
Kiedy rano termometr wskazywał -16,4 stopnia i tylko zastanawiałam się czy auto odpali i w ogóle uda nam się dojechać przez głowę przemknęła mi myśl że może być przez tę temperaturę mało ludzi. I tak niestety było. Rozmawiając z innymi wystawcami wysłuchiwałam tylko narzekań że tak mało ludzi na tym kiermaszu nie było nigdy!! Że jeszcze na wielkanocnym nie można było dopchać się do stolików. A tu siedząc na wprost drzwi ( trochę wymarzłyśmy i miejsce w związku z tym też raczej przelotowe no i jak nam powiedziała jedna z organizatorek jedno z gorszych - widać takie pierwsze frycowe) miałyśmy podgląd na to ilu ludzi weszło. Były takie okresy że drzwi nie otwierały się przez pół godziny.
Za to można było wykorzystać czas by zobaczyć czym zajmują się inni , nawiązać parę kontaktów, powymieniać się uwagami czy po prostu sobie pogadać.

Pani obok nas również po raz pierwszy się wystawiała. A na zakończenie kiermaszu dokonałyśmy wymianki - za szklany decu wazonik z makami dostałam takie oto prześliczne pudełeczka.



piątek, 7 grudnia 2012

książka na przepisy

Długo czekała na swoje wykonanie.








Udało mi się wykorzystać grzebyk z przyrządu którym robi się efekt słojów drewna by uzyskać efekt kartek.

Długa przerwa ale też będzie teraz sporo rzeczy do pokazania :)

czwartek, 29 listopada 2012

candy u Weraph



  zainteresowani proszeni są tutaj                                                                                                                                                                         

środa, 28 listopada 2012

świąteczne świece

Wpis na szybko bo czasu mało bo klej podsycha.

Popełnione zostały ...




i zapakowane. Te jedne są gotowe na swój stolik.

piątek, 23 listopada 2012

Hana Ami Motif

Hana Ami Motif to jeden z podstawowych schematów. Autorem jest Extrano a ja jego mały tutorial jak wykonać owo kółko miałam jakiś czas w tym koszyku który nazywam - zrobię jak będę miała czas.

Szukałam ostatnio czegoś lekkiego i prostego. Chciałam się odprężyć.
Akurat wczoraj mój ulubiony listonosz przyniósł kopertę wypełnioną koralikami i nićmi których brakowało mi zwłaszcza :)

Na początek postanowiłam się nie przemęczać i zrobiłam bransoletkę. Nic trudnego. Połączyć 5 kółek Hana Ami Motif.


(klikając na zdjęcie można obejrzeć dokładniej motyw)
Użyłam koralików Fire Polish 4mm Amenhyst AB oraz Toho 11 metalic iris purple

Potem zaczęłam przeglądać jakie to koraliki mi przyszły i czy coś jeszcze by z nich nie zrobić ... trzymając się nadal wzoru Extrano powstał komplet pt  "Nimfa Morska" z racji swego szmaragdowego odcienia.

Wykorzystałam Fire Polish 4mm i 6mm Emerald oraz Toho 11 Trans-Rainbow Teal





W komplecie miały być jeszcze kolczyki ale ... zabrakło mi koralików :)



Należy wybaczyć ilość zdjęć :) Ale poprosiłam osobistego mężczyznę o to by swym profesjonalnym sprzętem ( w przeciwieństwie do mojego ) zrobił mi kilka zdjęć. No zrobił kilkanaście ... a potem ciężko było wybrać.