poniedziałek, 10 grudnia 2012

nasz pierwszy kiermasz za nami





 Z jednej strony miałyśmy decu ( i tylko tej wielkości stolik zapewniał organizator)
 Na drugim ( naszym osobistym turystycznym) wystawiłyśmy biżutki.
 Przy jednym znudzona Gabi czytała książkę.
 Przy drugim w poszukiwaniu klientów straż trzymała moja siostra.

Cóż ... nie możemy powiedzieć że nie nie jesteśmy zadowolone ale też nie było to chyba to na co liczyliśmy po cichu.
Kiedy rano termometr wskazywał -16,4 stopnia i tylko zastanawiałam się czy auto odpali i w ogóle uda nam się dojechać przez głowę przemknęła mi myśl że może być przez tę temperaturę mało ludzi. I tak niestety było. Rozmawiając z innymi wystawcami wysłuchiwałam tylko narzekań że tak mało ludzi na tym kiermaszu nie było nigdy!! Że jeszcze na wielkanocnym nie można było dopchać się do stolików. A tu siedząc na wprost drzwi ( trochę wymarzłyśmy i miejsce w związku z tym też raczej przelotowe no i jak nam powiedziała jedna z organizatorek jedno z gorszych - widać takie pierwsze frycowe) miałyśmy podgląd na to ilu ludzi weszło. Były takie okresy że drzwi nie otwierały się przez pół godziny.
Za to można było wykorzystać czas by zobaczyć czym zajmują się inni , nawiązać parę kontaktów, powymieniać się uwagami czy po prostu sobie pogadać.

Pani obok nas również po raz pierwszy się wystawiała. A na zakończenie kiermaszu dokonałyśmy wymianki - za szklany decu wazonik z makami dostałam takie oto prześliczne pudełeczka.



6 komentarzy:

  1. pierwsze koty za ploty zatem :) najtrudniej zaczac, pozniej faktycznie czlowiek zaczyna widziec, co zrobic zeby bylo lepiej i ladniej! A w ogole to nie przypuszczalam ze w PL tak mroz sie zawzial!! To ja nie mam prawa narzekac :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem, tyle tego! Ci co nie przyszli niech żałują :) Ja też bym chciała na taki kiermasz. Ten weekend spędziłam na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych w Poznaniu, ale tylko jako zwiedzająca. Też było fajnie, zrobiłam trochę zakupów i ufilcowałam sobie kwiatka :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze koty za płoty, doświadczenie zebrane, teraz będzie z górki :) Trzymam kciuki!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Majlook :) no zdziwiona mrozem :D gdzieś w połowie trasy termometr wskazywał nawet -18,5 :D wtedy dopiero się przeraziłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. DecoFantazja przychodzili tylko Ci po kościele i Ci którzy chcieli pomóc ( kiermasz był dodatkiem do zbiórki pieniędzy na leczenie małego Błażejka a nasza opłata za stolik również została przeznaczona na ten cel) .
    A mnie każdy pytał kiedy dowiadywał się skąd pochodzę dlaczego nie ma mnie w Poznaniu :) no żałuję troszkę ale zanim poznałam termin Festiwalu byłam już zapisana tutaj. Po za tym aby tam mieć stoisko należało spełnić pewne wymagania - dla mnie nie do przeskoczenia :)
    A jeżeli mogę podpowiedzieć jak się dostać na kiermasz... szukać w archiwach gdzie wcześniej kiermasze w okolicy były i dużo wcześniej niż terminy dowiadywać się na jakich zasadach można się wystawić. Czasem najlepiej mieć kogoś kto wprowadzi. Tutaj dużo osób bardzo miło wspomina naszą Szreniawę.
    p.s. filcowanego kwiatka zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiezyswiatko to już będzie widać w najbliższą niedzielę :) wiem że tym razem zupełnie inaczej ustawię towar aby był lepiej widoczny.

    OdpowiedzUsuń