niedziela, 16 grudnia 2012

na jarmarku w dzień takowy :)

Parafrazując Brzechwę :)

Wszystkim tym którzy trzymali kciuki serdecznie dziękuję.

Jarmark przeszedł moje oczekiwania :) Zwłaszcza organizacyjnie. Wszystko pod kontrolą , jak coś człowiek potrzebował to zaraz znalazł się inny człowiek który brał sprawy w swoje ręce. Każdy z wystawców miał identyfikator co też mi się podobało. Ale najważniejsze chyba były kawa i herbata wydawana za darmo przez organizatora dla wystawców. Przy dzisiejszej pogodzie taki rodzaj troski jak najbardziej wskazany :)

Przyznaję się bez bicia że po kiermaszu w Oświęcimiu nie szalałam z dorabianiem przedmiotów. A dlaczego... bo nie spodziewałam się że zainteresowanie będzie większe. Jeszcze mój mężczyzna mnie uświadomił że poprzednie miasto ma 50 tys ludzi a Krzeszowice zaledwie 10 tys. I tak po 5 godzinach miałam pustki na stole.
Tym razem jak widać stoisko było wielgachne a moich przedmiotów aż za mało. Nauczyłam się też że zawsze powinnam mieć młotek i gwoździe pod ręką :) ( spokojnie potem je wyjęłam )
Spotkałam znajomych w poprzedniego kiermaszu. Nawiązałam nowe znajomości . Nauczyłam się paru nowych rzeczy. Zmokłam i wymarzłam. Spotkałam niezwykle miłych mieszkańców Krzeszowic i okolic jak podejrzewam. Na pewno głęboko w pamięć zapadnie mi pan który nie chciał uwierzyć że sama zrobiłam ikonę , czy panie które prawie pobiły się o ostatnie bombki.Często słyszałam że piękne, ładne , precyzyjne ... no aż głupio pisać jak człowiek wie że to o nim samym :) ale chyba najmilsze było to że można było tam spotkać ludzi którzy potrafią docenić pracę rąk.
A to stoisko moich sąsiadek lewostronnych. Pięknie udekorowane. Wielki wybór ozdób. A i same panie ( które pozdrawiam ciepło ) niezwykle miłe. To one użyczyły mi młotka :) i przypilnowały stoiska kiedy biegałam do WC :) i poczęstowały gorącą herbatą kiedy skończyła się moja :) Mam nadzieję że za rok znów załapię się na krzeszowicki kiermasz i znów je spotkam :)

p.s. do Krzeszowic chciałabym zawitać już w maju kiedy odbywa się Wiosenny Jarmark Tradycji w czasie Majówki Hrabiny Zofii ( już sama nazwa mi się podoba)
p.s.2 niestety ktoś się nie bał i ukradł mi ze stoiska jedną bombkę :(




8 komentarzy:

  1. Bardzo mnie cieszy, że kiermasz się udał! :)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Gratulacje. A,że ktoś bombkę ukradł, to ja bym się tak nie smuciła. Widocznie musiała być tak urodziwa, że nie można było się jej oprzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obiezyswiatko dziękuję bardzo :) gdybym miała więcej rzeczy pewnie udałby się jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Decofantazjo :) namawiam do udziału w jakimś kiermaszu :) bo prace są przepiękne i na pewno znajdą się na nie chętni. ( zresztą było mi niezwykle miło kiedy jakaś osoba powiedziała że jestem jednym z 2 stoisk gdzie naprawdę widać że to praca rąk :) )
    Hehe bombka ta była robiona na warsztatach w tutejszym domu kultury na które wybrałam się żeby zrobić rekonesans.Ale tam było ubogo w materiały więc ona jakaś pierwsza klasa nie była ( chociaż miała bałwana :D ). No ale podobno kradzieże ze stoisk to norma więc mam się przyzwyczajać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta kradzież to tak na szczęście była :D cieszę się, że kiermasz się udał :D opłacało się trzymać kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lusia :) może w maju wyskoczymy razem :) wiem że impreza trwa dwa dni i jest w parku :) przy ładnej pogodzie to tylko przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak będę miała wolne to dlaczego nie :D na świeżym powietrzu to faktycznie sama przyjemność :)a została Ci jakaś bombka?

    OdpowiedzUsuń
  8. jedna z domkiem , 3 szronione i 2 te niebieskie :) przywiozę 4 pierwsze :)

    OdpowiedzUsuń