Wówczas obiecałam sobie że kiedy tylko będzie okazja wybiorę się na bransoletki z koralików.
Niestety ...
musiałam nauczyć się sama.
Na razie tylko metodą igłowo-ołówkową ale przymierzam się do szydełka co może nie być łatwe ponieważ ostatni raz szydełko miałam w 3 klasie podstawówki długo długo przed reformą szkolnictwa. A i tak babcia mi ową pracę skończyła w domu :)
Rzeczy decu robią się powoli.
W tym tygodniu z racji skupienia się na koralikach ( mam jeszcze 2 sztuki tyle że nie wykończone bo oczywiście zamówiłam złe końcówki i muszę czekać za nowym zamówieniem) powstała tylko butelka.
Te bransoletki, to chyba bardzo pracochłonne, prawda? Butelka pewnie też. W każdym razie efekt świetny!
OdpowiedzUsuńO.