niedziela, 2 września 2012
na letnią sukienkę
Uwielbiam kiermasze, pchle targi i inne tego typu atrakcje gdzie można na parę groszy kupić coś fajnego. Wieszak zdobyłam na kiermaszu holenderskim który co jakiś czas odbywa się w małej wiejskiej świetlicy niedaleko miejscowości w której jeszcze przed chwilką mieszkałam. Uwielbiam ten kiermasz. Mam z niego wiele niezwykłych talerzy czy filiżanek.
Kiedy zobaczyłam wieszaki wiedziałam że kupię. Chociaż nie spodziewałam się takiej ceny. Może jednak było warto bo wieszak jest ciężki , drewno grube i bardzo szeroki w porównaniu do rodzimych wieszaków.
Kupiłam takie trzy.
Pierwszy z motylami ma mu nadać lekkości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pestko, znalazłam Cię :) Podałaś wprawdzie nazwę bloga, ale ja nie doczytałam, że na blogspocie. Ale teraz już wiem.
OdpowiedzUsuńMogę dodać do odwiedzanych linków?
Te wieszaki są cudne!
O.
Obiezyswiatko nie musisz pytać :) będzie mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńCudne, naprawdę :) Takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńA to południe Polski...to już tak bliziutko mnie ;)
Pozdrawiam! crama
Cramo to za jakiś czas jak się zadomowię będziemy ziomalkami :D
OdpowiedzUsuń